Nie lubię poniedziałków.
Przypięty do innych
jak kartka zapisanego papieru
leniwie rozwalam się
na stole
mojego życia.
Trochę tu bałagan
na stole
pusty poniedziałek
nie daje mi spokoju.
Tylko agrafka spina
moje myśli i plany
przypominając
że ktoś już czeka...
Tabula rasa
dnia odchodzi
za uciekającym
snem...
Muszę coś z tym zrobić
za oknem słońce już wschodzi
budząc moje rozleniwione ciało
i umysł do istnienia.
Pomachałem więc
marzeniom snu
mówiąc
do następnego...
Kawa. Śniadanie
u Arystotelesa
pomaga zrozumieć
na co i po co
jestem.
Dobrze
że przypiąłeś moją pustą kartkę
do skoroszytu Twojego
celu...
***
Dziękuję.
Francja, 15.02.2008r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz