Mogą się walić mury
góry i drzewa
spadać
wszystko wirować i krzyczeć
na ciebie
niewzruszony pozostanę.
Gorączką strawiony
leżeć sparaliżowany
dzikimi spojrzeniami
wilkołaków, szakali
spragnionych twego chaosu
zaciskających pętlę złości
obłudy i kłamstwa
na ciebie
niewzruszony pozostanę.
Wiem skąd
po co idę i dlaczego
jestem.
Gdzie?
- tutaj
Kiedy?
- teraz
Kim jestem?
- chwilą.
*
* *
T r w a m.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz