Na zewnątrz
biało
jak po
bitej śmietanie
którą ktoś
w niebie wysuszył
skruszył
i na sypko
rozsypał
tak szybko,
że już dwa
razy
zapomniałem
o ziemi ...
Czuję śnieg
trzeszczy pod
moimi butami
nie wiedząc
dlaczego
najbardziej
właśnie ten
trzask
utwierdza
mnie w przekonaniu
że to Zima.
Na śniegu
odcieniem
pomarańczy
lampy
odbijają swe kolorowe miny
zakochane w
Białej ...
Jak tu
spokojnie
że aż
strach
Północ
wprowadza w ciszę
miarowo przerywaną
refrenem mrozu
wydającego ten
subtelny
a wyrazisty
trzask ...
Poczułem
że jesteśmy
sami
Ty i ja
otuleni
szalem
pomarańczowej
miłości ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz