Siedzieli razem
jeden naprzeciw drugiego
stolik zwyczajny
banalny
Ona patrzy w ścianę na
lewo
on zawiesza wzrok na
obrusie
Małżeństwo z bagażem
po sześćdziesiątce
metr kwadratowy spotkania
niedzielnego oczekiwania
na ziemniaczki z
cielęciną …
nic nie mówią
jakby obcy sobie
a jednak tak bliscy …
tak mogą?
czy są szczęśliwi?
czy ta minuta ciszy
spotkania
jest wyrazem ich nudy
dramatu, wygasłej
miłości?
lecz to ich milczenie
przy gwarze dobiegającego
z innych stolików
wydaje mi się męczarnią
osób patrzących
nie na drugiego
lecz siebie …
nie patrzą sobie w oczy
Napięcie wzrasta
czekają, aż dostaną
w oczekiwaniu
na radość
brzucha …
Polska, 24.08.2014r.